poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Koleżeńskie SPA

W ramach poprawienia jakości swojej cery zdecydowałam się na wykonywanie zabiegów kwasami, a pomaga mi w tym koleżanka, która od niedawna jest kosmetyczką. Moja skóra strasznie się ostatnio łuszczy, zwłaszcza między brwiami, jednak głównym problemem z którym chciałabym walczyć są przebarwienia policzków. Marzy mi się porcelanowa cera, ale kto by takiej nie chciał. I choć w bajki nie wierzę to szczęściu trzeba pomagać :)

Kuracja którą stosujemy to:
40% kwas migdałowy i 10% kwas laktobionowy chyba firmy Bielenda
po tym jakaś maseczka której nazwy akurat nie pamiętam
i maseczka algowa ( chyba ostatnio trochę bardziej się polubiłyśmy)

Będziemy się starały wykonać serię takich zabiegów, mniej więcej 6 - 8 w zależności od osiągniętych efektów. Na dzień dzisiejszy, po 2-óch zabiegach, mogę powiedzieć że jestem zadowolona i rokuję na przyszłość :P I choć rozjaśnienie to raczej jeszcze efekt placebo, o tyle na pewno skóra jest miększa i gładsza.

Oprócz tego został mi zafundowany manicure, naprawdę nie lubię sama piłować paznokci, zazwyczaj jak muszę coś z nimi zrobić to obcinam nożyczkami. Kamili idzie to idzie o wiele szybciej :)

W ramach koleżeńskiej wymiany zafundowałam jej masaż głowy z olejkiem kokosowym oraz masaż kręgosłupa. Szkoda że nikt nie potrafi masować tak jak ja, bo też bym chciała :(



0 komentarze:

Prześlij komentarz